
copyright: TETE (Tomasz Tomaszewski)
copyright: TETE (Tomasz Tomaszewski)
W tym wyjątkowym czasie siedzimy w domu rodziną, gdzie wyjście na zewnątrz w celu wyrzucenia śmieci rośnie do ranki wydarzenia, bo jest okazja, aby wyjść na zewnątrz.
Planem sportowym A była współorganizacja Mistrzostw Polski Kettlebell Lifting 21 marca oraz start w Mistrzostwach Europy w Gaillard we Francji, które, jeszcze nie zostały oficjalnie odwołane, ale stanie się to zapewne na dniach. Plan B musiał powstać. Przebywając w domu, dziwnym już od pierwszego dnia wydaje się to, że człowiek nie musi się śpieszyć, wydaje się to dość nienaturalne. Po pierwsze jest czas na to, na co zwykle czasu brakowało, czyli nadrobienie zaległości w pracy naukowej. Po drugie jest czas dla rodziny, który początkowo jest sporym wyzwaniem, a wraz z upływem dni spędzonych w domu człowiek się do tego adoptuje i zaczyna się cieszyć. Po trzecie 2 skrzynki książek, tzw. nowości branżowych, które kupuję od kilku lat, w końcu doczekało się wytarcia z kurzu i zajrzenie do nich, po czwarte to jest ten czas na nadrobienie zaległości ruchowych, tzn, dopracowanie stania i ewolucji wykonywanych w staniu na rękach oraz praktyka „animal movement”, na tyle, na ile da się to zrobić w warunkach domowych oraz od zawsze lekko zaniedbywane rozciąganie. Po piąte, jest to czas na dokończenie niedosłuchanych audiobooków. Po szóste, jest chwila aby przejrzeć ofertę studiów podyplomowych, z prostej przyczyny: jeżeli nie uczę się nowych rzeczy, mam wrażenie jak bym stał w miejscu, a dalej, uważam, że jeżeli człowiek ma kontakt z osobami bardziej doświadczonymi, którzy siedzą w branży od lat, może zadawać im pytania, czerpać z doświadczenia i wtedy jest to najlepszy rozwój. Coś robić trzeba, ponieważ charakter nie pozwala na siedzenie w miejscu i oglądanie telewizji, to daje poczucie zmarnowanego czasu, a ten czas trzeba maksymalnie wykorzystać, ile by go nie było.
Najważniejsze moim zdaniem jest to, aby nie wpadać w panikę, aby również ten czas odpowiednio zagospodarować, tak, by go nie zmarnować. Od strony sportowej mam przyjemność być w międzynarodowej strukturze organizacyjnej i dla wszystkich jest do specyficzny czas, na który nota bene nie mamy wpływu. Zawody na całym świecie odwołują się. Wewnętrznie, na podwórku krajowym, staramy się stworzyć rywalizację on-line, aby docenić czas poświęcony na przygotowania przez zawodników. Na poziomie międzynarodowym również rozważamy podobną opcję. Nikt się tego nie spodziewał jeszcze 2 miesiące temu.
Na razie jeszcze nie próbuję przechodzić do świata cyfrowego, choć powoli zaczyna się to odzywać z tyłu głowy. Taki czas pozwala na chwile refleksji, świat ostatnimi laty pędził bardzo szybko, człowiek trenował, pracował niemal non stop. Mając dla rodziny tylko krótki moment w skali dnia. To jest czas, w którym wskazówki zegara tykają jednak wolniej. Jesteśmy od tygodnia cała rodziną w domu, jest co nadrabiać i to jest dobry czas na to, aby zacząć cieszyć się sobą.
Człowiek rozwijając się mentalnie, także rozwija się fizycznie. Na porządku dziennym jest trening mentalny. Trenując w głowie rozwija się ciało, a takie przygotowanie jest równie istotne jak dźwiganie ciężarów czy specyficzny trening sportowy.
Moim zdaniem wszystko co tutaj ująłem, składa się właśnie na mądrość jednostki w odniesieniu do tego co się dzieje. Mądre i rozsądne wykorzystanie czasu dla siebie, swojego rozwoju, rodziny, przyszłości.
copyright: TETE (Tomasz Tomaszewski)
WO: Kajto jaki był plan na 2020
KK: Walka o mistrzostwo świata,
WO: A dziś, przy tym co nasz otacza, jaki jest plan B a może C ?
KK: Uśmiechniesz się, ale cały czas … walka o mistrzostwo świata, dopóki walczysz jesteś zwycięzcą, cały czas się przygotowuje
WO: tzn.? Jak, na co dzień zakładam, że spotykałbyś się ze swoją ekipą, mechanikami, trenerem itd. itp. …?
KK: (śmiech…) Często o tym rozmawialiśmy – nawet w warunkach jeszcze sprzed kilku tygodni – każdy kto jest ambitny miał wyzwanie związane z zagospodarowaniem czasu, tzn z szeroko rozumianym brakiem czasu, mi zawsze się wydawało że właśnie tego brakowało mi najbardziej. Dziś zmieniłem proporcje a i możliwości są wyjątkowe, dziś to analiza nagrań, raportów, czy nieocenioną analizę on-board’ów
WO: Co to takiego „on-oboardy” ?
KK: To filmy z środka samochodów rywali. Chciałbym min. zobaczyć miejsca w których nie byłem, poznać trasy sprzed roku, czy 2 lat, poznać zakręty, kamienie, rowy i zastanowić się np. jaka może być droga w tym roku, robię notatki, robię to co wcześniej robiłbym rzadziej/inaczej… , to niezwykle ważna część przygotowania.
WO: OK, to Kajto a jak Twój zespół?
KK: Cały czas się wspieramy, przez te lata się poznaliśmy, dobraliśmy. Moja ekipa ma wielkie chęci i ambicje. Potrafimy się wspierać w trudnych sytuacjach i mamy otwartą komunikację. Myślę, że to będzie nie tylko wspólna praca ale i kolejny, tym razem niezwykły egzamin. Mamy już pomysły jak przejść ten najbliższy czas i ciągle go dyskutujemy, wdrażamy, poprawiamy. Cały czas się zastanawiamy jak możemy również istnieć rzeczywiście w dzisiejszej sytuacji, kiedy następuje tak mocna potrzeba refleksji jak funkcjonujemy wspólnie ze sobą, w zespole czy w szerzej rozumianej rzeczywistości.
WO: To teraz trochę z innej strony. Co dziś Kajto uzna za tzw. „mądrość na trudne czasy”?
KK: Wg mnie, dziś mądrość to bycie dziś szczególnie tolerancyjnym. Może właśnie trochę po to się zatrzymaliśmy. Czasami można usłyszeć wiele trudnych rzeczy, informacji, a dziś cały czas musimy działać razem. Mam nadzieję za jakiś czas będziemy mogli wyciągnąć z tego ważne wnioski dla nas samych i dla świata, w którym funkcjonujemy.
WO: Wszyscy widzimy, że świat się zmienił i pewnie wiele z tych „nowych” aspektów będzie z nami już na stałe. Jeden z aspektów to digitalizacja wielu elementów życia. Jak jest u Ciebie? Wspomniałeś już o filmach, analizach, raportach…. Coś jeszcze?
KK: Właśnie wróciłem z Meksyku, cały czas są we mnie ogromne emocje, analizuje rajd co powoduje, że dziś nie do końca dociera do mnie to całkowicie. Ale w świecie digitalnym… już dziś przygotowuje się do tego czasu w domu, np. nareszcie będę miał czas na spędzanie czasu przy niezwykłym, profesjonalnym symulatorze, który posiadam od ponad roku, a jeszcze go nie testowałem….
WO: Dziękuję za tę rozmowę, a na koniec czegoś być życzył innym i sobie?
KK: Chyba głównie: cierpliwości i wiary, że kiedyś znowu wyjdzie słońce, a dziś umiejętności ustalenia priorytetów i dobrych proporcji w każdej sytuacji, szczególnie w tak szybkim świecie…
copyright: TETE (Tomasz Tomaszewski)
to zwyczajna sportsmenka z trochę nietypową pasją. Na wodach otwartych pływa latem i zimą (w temperaturze poniżej 5 stopni). Studiuje inżynierię biomedyczną na Politechnice Łódzkiej.
Co robi sportowiec w tym wyjątkowym momencie?
Przede wszystkim nie traci motywacji do treningu, wyznaczania kolejnych celi (celów) i tworzenia nowych projektów. To jest czas, kiedy można zebrać myśli. Kiedy większość czasu spędzam w domu, mam więcej czasu, aby poczytać np. na temat kanału La Manche, który chcę przepłynąć (jak się przygotować i jak formalnie go ogarnąć). Zajmuję się również projektami uczelnianymi i wspólnie ze znajomymi możemy przez aplikacje online je tworzymy.
Jak się przygotowuje (czy ? )?
Niestety trening pływacki ciężko zastąpić jedynie treningiem lądowym, jednak w zaistniałej sytuacji należy się dostosować. Codziennie wykonuję inny zestaw ćwiczeń na lądzie oraz wykonuję trening wyobrażeniowy, często stosowany w psychologii sportu. Oczywiście nie zastąpię w 100 % pływania, jednak dzięki temu łatwiej będzie mi znaleźć czucie wody, gdy wrócę na basen. Mam jednak nadzieję, że niedługo zrobi się cieplej i będę mogła dłużej popływać na wodach otwartych.
Jak odczuwa tę nagłą zmianę?
Nie będę ukrywać, że do szczęścia brakuje mi basenu. Kiedy ostatniego dnia szłam po sprzęt przez chwilę zrobiło mi się smutno, gdy wychodziłam, bo tak naprawdę nie wiadomo kiedy tam wrócę. Zmiana ma swoje plusy i minusy. Bez zastanowienia mogę powiedzieć, że czuję się bardziej wypoczęta. Rodzice śmieją się, że odsypiam 12 lat, bo sama reguluję sobie godziny treningów lądowych i nie muszę wstawać o 5:00.
Co jest najważniejsze – bazując również na nawykach kogoś tak aktywnego?
Teraz bardzo ważną rzeczą jest dobra regulacja posiłków, ponieważ trening który wykonuję obecnie nie jest wstanie zastąpić tego co robiłam w wodzie. Należy się pilnować, aby nie przytyć, ponieważ to może utrudnić powrót do formy. Bardzo ważna jest również motywacja, aby nie zniechęcać się i nie nastawiać negatywnie. Trzeba być nakręconym na sport i wysiłek tak jak wcześniej bo to nie są jeszcze wakacje.
2020: Jaki był plan A? Jaki jest plan B? A może C?
Plan A to był udział w Otyliadzie, która została odwołana na kilka dni wcześniej, oczywiście Grand Prix Polski oraz Główne Mistrzostwa Polski w Pływaniu na długiej pływalni, ale także wiele startów na wodach otwartych m.in.: Mistrzostwa Polski, które również stoją pod znakiem zapytania, chciałam próbować robić minimum na Mistrzostwa Europy w pływaniu na Wodach Otwartych.
Plan B oczywiście jest, kiedy to wszystko się uspokoi będę chciała przepłynąć wpław Zatokę Gdańską, później jeśli pojawią się jakieś zawody, oczywiście wezmę w nich udział a we wrześniu planuje start na 17 km w Austrii.
Plan C jest taki, że jeśli rzeczywiście odwołane zostaną wszystkie zawody to będę miała więcej czasu na wykonanie praktyk zawodowych, które muszę ukończyć przed końcem studiów .
Na ile utrzymujesz (formę) i jak, to co jest najważniejsze w Twojej dyscyplinie?
Jak utrzymuję formę pisałam w punkcie 2. Jeśli chodzi o motywację, nie przestałam prowadzić dziennika treningowego z motywującymi myślami. Po prostu zamiast treningów wodnych zapisuję tam obecnie tylko treningi lądowe. Czytam książki i oglądam filmy, to pozwala mi odnaleźć siłę spokoju.
Jakbyś dziś określiła pojęcie mądrości w stosunku do świata i tego co się dzieje?
Jeśli mam być szczera to oczywiście nie można bagatelizować zagrożenia, ale nie można też popadać w paranoję, bo przecież po okresie kwarantanny również istnieje ryzyko zarażenia. Wirus tak po prostu nie zniknie. Wychodzę z założenia, że jeśli jest nam zapisane umrzeć na tegoirusa to i tak się na niego umrze. Myślę, że podejmowane działania wystraszyły, wielu ludzi co rzeczywiście pomogło ogarnąć społeczeństwo, aby trzymało się zasad. Jednak, gdybym miała po prostu to podsumować mogłabym przytoczyć jedno z moich ulubionych powiedzeń: „Myśl o przeszłości z wdzięcznością, teraźniejszości z pasją i o przyszłości z nadzieją.”
Na ile przeszłaś i na ile możesz przejść do świata cyfrowego?
W sumie w Internecie siedzę dużo dłużej niż normalnie. Wynika to z tego, że studiuję na PŁ i nasza praca opiera się na różnych research’ach, pisaniu sprawozdań, projektów itp. Teraz dużo częściej po prostu komunikuję się ze znajomymi poprzez Internet, e-mail, czy inne aplikacje pomagające zdalną współpracę. Opowiadając na ile mogę przejść do świata cyfrowego, to mam pewne ograniczenie. Jeśli chodzi np. o wideokonferencje, w miejscu w którym mieszkam mam problem z łączem stałym, więc jest to problematyczne, dlatego wolę drogę meilową i jakieś grupowe czaty na uczelni.
copyright: TETE (Tomasz Tomaszewski)
Amarok (https://www.amarok.pl) to zespół założony w 1999 r., w Polsce. Repertuar Amarok obejmuje autorską muzykę instrumentalną i wokalno-instrumentalną. Jest to mieszanka takich gatunków jak rock progresywny, ambient, trip-hop i muzyka świata. Amarok współpracuje ze znaczącymi artystami nurtu progresywnego, np. z Colinem Bassem (Camel) czy Mariuszem Dudą (Riverside, Lunatic Soul).
W tym momencie czekamy na to, co będzie dalej, bo sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie, więc nie ustalamy na razie planu długoterminowego.
To co jest możliwe dla nas to praca nad materiałem na płytę. Dla nas najważniejsze jest tworzenie muzyki, a to możemy robić bo jest to w miarę wolne od wydarzeń zewnętrznych.
Zaczęliśmy więcej komunikować na kanałach społecznościowych. Rozważamy też koncert online, ponieważ nie ma innych możliwości.
Do rozważenia jest również planowanie koncertów na jesień, bo już teraz jest bardzo wiele przeniesionych z marca, kwietnia i maja.
Mądrość teraz to umiejętność uważności, obserwacji oraz nie brania na siebie zadań niemożliwych do zrealizowania ze względu na tę sytuację.
Wydaje się, że zdecydowanie większość działań teraz przenosi się online i też będziemy starali się to jakoś rozwijać. Najważniejsze to działać tak jak jest to możliwe, może wolniej, może w zupełnie innych warunkach ale jednak działać. Więcej odpowiedzi przyniosą zapewne przyszłe dni.
copyright: TETE (Tomasz Tomaszewski)
Marek Biliński – is one of the best known Polish composers, a pioneer of electronic music in Poland, an instrumentalist using the most modern, as well as classical keyboard instruments. (www.bilinski.pl)
WO: Marek, co robi muzyk w tym wyjątkowym momencie, jak się przygotowuje ( i czy w ogóle?) zarówno teraz jak i na tzw. „czas po”. ? Jak odczuwasz tę nagłą zmianę , co jest najważniejsze – bazując również na nawykach kogoś tak aktywnego?
MB: Zawsze pracowałem w domu, więc tutaj dużo się nie zmieniło. Co do swobody poruszania się, też nie odczuwam ograniczeń, bo mieszkam na wsi pod Warszawą wśród 100-letnich dębów, wystarczy, że wyjdę na taras i jestem w parku. Mam gdzie spacerować z psem
Trzeba zrozumieć sytuację w jakiej się znalazł świat i z pokorą przyjąć wszystko co nadejdzie. Nie mamy wyjścia jako ludzkość. Na razie odrabiam zaległości w pracy i na bieżąco prowadzę firmę.
Póki internet i GPS działa, można funkcjonować…
WO: A jakie plany ? Coś już chodzi Ci po głowie ?
A co do planów, tylko przypomnę że podczas stanu wojennego napisałem „Ogród króla świtu”… Jak odkopię się z szarości dnia codziennego, która coraz bardziej przysypuje…., może coś napiszę i nagram, o czym myślę bezustannie, ciągle, non stop………
Pomimo wszytko staram się nadal funkcjonować normalnie, próbuję nadrabiać zaległości w pracy. W skrócie nadal realizuję plan A na ten rok z małymi odstępstwami. Plan B czeka w pogotowiu. Plan C nie istnieje, gdyż nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak bieżąca sytuacja i związane z nią ograniczenia, będą się rozwijały.
WO: Jak dzisiejsza sytuacja wpływa na cały rynek ?
MB: Obecna sytuacja już znacząco wpłynęła na artystów od strony techniczno-organizacyjnej. To co jest codziennością a dziś niemożliwe to osobisty kontakt z fanami, a to właśnie dzięki fanom artysta funkcjonuje. Oczywiście staramy się to robić i wzmacniać przez social media – jeszcze bardziej niż wcześniej – jednakże brak możliwości osobistego kontaktu jest dla wielu miłośników twórczości bardzo dotkliwy.
Dla przykładu: ostatnio mieliśmy premierę kolejnego wznowionego albumu. Tak jak to było przy poprzednich wydaniach planowaliśmy spotkania w Warszawie i Krakowie – z wiadomych przyczyn musieliśmy je odwołać. Kolejna sprawa to odwoływane koncerty – w naszym przypadku to już cztery wydarzenia w okresie do czerwca, które się nie odbędą. Oczywiście uszczupla to w dużym stopniu budżet artysty.
copyright: TETE (Tomasz Tomaszewski)
Check some reflections from the Directors of Marcin Gortat schools( https://en.szkolagortata.pl ) These schools are places that value sports and education – both teachers and students feel these two activities are equally important. Other key values are passion and encouraging growth.
Jak ludzie edukacji, pasjonaci sportu oraz wiary w potrzebę ciągłego rozwoju i pracę zespołową zareagowali na pandemię COVID-19? Czy dziś robią coś inaczej niż przed wybuchem pandemii? Jak to wpłynęło na ich codzienne życie? Jak przechodzą ten niezwykły eksperyment? Czy któreś z nowych przyzwyczajeń zostanie z nimi na dłużej? Czego się nauczyli i jakie wnioski wyciągnęli z tej niespodziewanej lekcji życia? Czego życzą sobie i innym, w tym dziwnym dla wszystkich czasie?
Michał Feter – Dyrektor Szkoły Gortata w Łodzi
Epidemia dała nam wszystkim trochę wytchnienia i możliwość zwolnienia tempa. Nagle znalazłem czas nie tylko na czytanie zaległych publikacji, ale przede wszystkim na porządki w dokumentacji z pracy, ale także te bardziej prywatne przemyślenia i refleksje. Mam nadzieję, że część nowych zwyczajów pozostanie ze mną po powrocie do poprzedniej rzeczywistości. Na przykład umiejętność znalezienia czasu tylko dla siebie.
Obecna sytuacja pokazała nam, że przekonanie, iż żyjemy w czasach wolnych od cywilizacyjnych problemów, takich jak wojny czy głód, jest tylko pozorne. W każdej chwili ten porządek i spokój mogą ulec zburzeniu, a dzieją się rzeczy, na które nie mamy wpływu. Myślę, że nauczyło nas to pokory, pokazało, jak malutcy i bezradni jesteśmy w tej niespodziewanej sytuacji kryzysowej.
Z całego serca życzę sobie i innym, by już do takich pandemii nie dochodziło. Ta lekcja pokazuje nam, że nic nie jest dane raz na zawsze, a plany długoterminowe nie zawsze mają sens, wyciągnijmy z tego wnioski.
Adam Lachowicz – Dyrektor ds. Administracji Szkoły Gortata w Krakowie
Nowe zalecenia i wytyczne nie wprowadziły w moich przyzwyczajeniach dużych zmian. Niewiele jest rzeczy, które robię inaczej. Higiena dłoni była dla mnie zawsze bardzo ważna, dlatego COVID-19 tylko wzmocnił wyczulenie na tę kwestię. Natomiast maskę antysmogową kupiłem już trzy lata temu – obecnie wróciła do moich łask i otrzymała drugie życie.
Przez cały okres trwania pandemii pracuję normalnie, zrezygnowałem jedynie z zajęć dodatkowych. Jednak dzięki mniejszemu ruchowi ulicznemu, codziennie zyskuję dużo czasu na dojeździe i powrocie z pracy. Brak możliwości treningu w halach sportowych również wpłynął na większą liczbę wolnych godzin w ciągu tygodnia. Dodatkowy czas poświęcam głównie na czytanie.
W okresie pandemii zaczęto wreszcie szerzej poruszać temat eksploatowania naszej planety, między innymi dotykając zagadnień efektu cieplarnianego, panującej suszy i licznych pożarów. Wpłynęło to na zwiększenie mojej świadomości i zmianę pewnych nawyków. Teraz zwracam uwagę na rozważne korzystanie z zasobów wody, bardziej starannie segreguję śmieci. Wiem, że to nie żaden wielki wyczyn, ale na pewno więcej, niż robiłem dla środowiska wcześniej, dlatego traktuje to, jako mój mały sukces. Na pewno te przyzwyczajenia zostaną ze mną także po epidemii koronawirusa.
Uważam, że obecna sytuacja to dla nas wszystkich duży egzamin i to na wielu poziomach oraz płaszczyznach życia. To sprawdzian dla naszego człowieczeństwa, empatii, podejścia do decyzji rządzących oraz umiejętności podporządkowania się im i respektowania nie zawsze wygodnych dla nas przepisów. To także duża próba dla całych rodzin i relacji z najbliższymi, zarówno w sytuacji rozłąki, jak i gdy przebywamy z kimś 24 godziny na dobę. Weryfikowane są nasze przyjaźnie i znajomości. Uwidacznia się także nasz stosunek i szacunek do pracy innych. Głównie mam tu na myśli służby medyczne, ale także kierowców, kurierów czy sprzedawców. Nagle okazało się, że przedstawiciele zawodów, w których wynagrodzenie jest na niskim lub średnim poziomie, okazali się niezwykle potrzebni i niezastąpieni. Zdaliśmy sobie sprawę, że nie wyobrażamy sobie życia, gdy zamknięte zostaną sklepy spożywcze, apteki oraz stacje benzynowe. Dlatego to przede wszystkim egzamin dla naszego rozsądku.
Sobie i innym życzę zdrowia, spokoju i właśnie tego wspomnianego rozsądku! Chciałbym, abyśmy mieli większą świadomość tego co robimy i jakie to ma skutki nie tylko dla naszego środowiska, ale przede wszystkim dla nas samych. Życzę wszystkim większej świadomości w obcowaniu z różnorodnymi mediami, umiejętności weryfikowania informacji, a co za tym idzie – wyciągania własnych wniosków.
Ania Dyszy – Dyrektor ds. Edukacji Szkoły Gortata w Krakowie
Co przez pandemię, robię obecnie inaczej? Okazuję się, że w moje życie wkradły się teraz „natręctwa”. Po przyjściu do pracy, czy powrocie do domu dezynfekuje między innymi portfel, klucze, okulary. Zakładam, że te przyzwyczajenia zostaną już ze mną na dłużej. Z pozytywnych zmian, to zaczęłam bardziej doceniać małe rzeczy, umiem się z nich cieszyć. Na pewno zwolniłam też tempo w życiu prywatnym. Polubiłam czas spędzony z samą sobą. Zaczęłam jeszcze więcej czytać, zwłaszcza o nowych trendach. Podsumowując: dużo ćwiczę i rozmyślam. Szczerze, mam nadzieję, że te zmiany pozostaną.
Pandemia rozliczyła mnie z samodzielności, nauczyła dostrzegać priorytety. Zweryfikowała wiele zachowań i poglądów. Nauczyłam się dwóch rzeczy: innego spojrzenia na otaczający mnie świat i ludzi, a także rezygnacji i ograniczenia zakupów. Śmiało stwierdzam, że to była moja słabość, a teraz tendencja do nadmiaru nabywania została powstrzymana. Wygrała chęć zadbania o planetę. Teraz sama wyznaczyłam sobie cel, by jak najdłużej nie kupować niepotrzebnych rzeczy, ciekawe jak długo wytrzymam (śmiech).
Życzę wszystkim, w tym również i sobie, by cieszyć się codziennością, pozwolić uwidocznić się cechom, które będą powodowały uśmiech na twarzach innych. Dobrze też jest się zastanowić nad przewartościowaniem życia i stworzeniem nowej hierarchii priorytetów. Niech tworzą nas – spokój, mądrość, życzliwość i empatia.